Lokalizacja: Pabianice
Cel: rehabilitacja
1 września 2018 miał być zwyczajnym dniem w domu państwa Tomczaków. Ich syn zaczął nowy rok szkolny, a pan Paweł wybrał się do pracy. Kilka godzin później do pani Beaty dotarła wstrząsająca wiadomość – jej mąż miał udar krwotoczny do pnia mózgu z przebiciem do układu komorowego. Paweł został zabrany do szpitala, ale lekarze od początku rozkładali ręce i mówili, że trzeba się szykować na najgorsze.
Rodzina przeżyła piekło. Ordynator pabianickiego szpitala wprawdzie uratował życie Pawła, ale niestety to nie był koniec walki. Jak wspomina Beata: „To, że mąż przetrwał, jest prawdziwym cudem… Od pierwszych dni słyszałam, że lepiej by było, gdyby Paweł umarł – i dla niego, i dla mnie”.
Stan Pawła był bardzo ciężki, przez długi czas miał włożoną sondę do karmienia, nie było z nim kontaktu, a lekarze nie dawali jego żonie nadziei na poprawę. Jednak dzięki heroicznej postawie p. Beaty oraz zmianie szpitala pojawiło się światełko w tunelu. Intensywana rehabilitacja zaczęła przynosić efekty, Paweł zaczął reagować oczami i głową, nie potrzebuje już sondy i jest w stanie chwilę samodzielnie siedzieć. Paweł wciąż walczy, a cała rodzina razem z nim.
By to, co osiągnął, nie zaniknęło, by Paweł mógł zdobywać kolejne umiejętności i odzyskać sprawność, musi być wciąż rehabilitowany. A do tego potrzebuje Waszej pomocy!
Możesz pomóc: